Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w przyjęciu Komunijnym chrześniaka mojego narzeczonego. Na tę uroczystość postanowiłam wykonać loki. Długo zastanawiałam się jak się do tego zabrać (nie posiadam wałków, papilotów ani lokówki). Przez mysl przeszły mi nawet słynne puszki po Coca-Coli ;))
Mowa o tym:
Oczywiście nie miałam zamiaru tak wymyślać. Ponieważ nie posiadam aktualnie nawilżanych chusteczek (ten sposób wykonania loków oczywiście znam) to zrobiłam to wykorzystując zwykłe frotki do włosów ;)
Efekt wyglądał następująco:
Jak to wykonałam?
1. Przede wszystkim wykonujemy loki na tylko lekko wilgotnych lub suchych włosach. Mokre niedoschnięte włosy po zakręceniu nie będą mogły dostatecznie wyschnąc i efekt nie będzie zadowalający. Włosy suche możemy spryskać lekko wodą (przy pomocy atomizera).
2. Włosy porządnie rozczesujemy. Ważne żeby nie były poplątane, bo będzie nam ciężko podzielić włosy, a loki wyjdą nieestetyczne.
3. Dzielimy włosy na równe części. Ja podzieliłam swoje na 4, ale jeżeli mamy bardzo gęste włosy to możemy stworzyć nawet 6 sekcji. Ilość podziałów zależy też od tego jakiego rodzaju loki chcemy uzyskać. Jeżeli części będzie więcej to loki będą drobniejsze, jeżeli stworzymy mniej "ślimaczków" to uzyskamy większe fale.
4. Każde uzyskane z podziału pasmo po kolei zawijamy wokół własnej osi.
Takie zwinięte partie układamy w ślimaczki i spinamy frotkami do włosów.
5. Idziemy spać ;) Najlepiej taką "fryzurę" zrobić na noc, wtedy włosy będą miały odpowiedni czas na uzyskanie skrętu. Chyba, że mamy włosy bardzo podatne na kręcenie to wystarczy nam kilka godzin w takim upięciu. Ślimaki zrobiłam na wysokości ucha i dzięki temu naprawdę nie przeszkadzały w śnie i były wygodne w noszeniu.
6. Rano po zdjęciu frotek delikatnie rozkręcamy pasma, rodzielamy je na mniejsze partie. Dzięki temu uzyskamy burzę loków :) Zabezpieczamy kolejne loczki lakierem do włosów, który utrwali on fryzurę. Pamiętajmy aby loków nie rozczesywać, no chyba że mamy zamiar uzyskać na głowie siano :)
A to już na Komunii:
A Wy znacie jeszcze jakieś sposoby na loki oprócz tych, które zostały wymienione w poście? Podzielcie się patentami ;)
Pozdrawiam!
Wyszło pięknie na Twoich włosach:D
OdpowiedzUsuńLoki robie tylko na wyjatkowe okazję- choć też nie zawsze. Używam albo papilotów albo kawałków materiałów zwilżonych woda;)
Dziękuję :) Ja też loki robię na wyjątkowe okazje. Czasami zrobią mi się "niechcący" fale po rozpuszczeniu włosów z koczka, który często zaplatam na codzień :) A o materiałach nie pomyslałam nigdy :D Dziękuję za pomysł :)
UsuńGrunt to pomysłowość i umiejetnosc radzenia sobie w kazdej sytuacji :)
OdpowiedzUsuńP.S. Piekne masz te włoski :)
Oj to jest prawda :) wiesz, nawet przez głowę przeszły mi tekturowe tutki z papieru toaletowego xD
Usuńdziękuję za komplement :)
ale masz ładne włosy :) a loki wyszły świetnie ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPiękne loczki, moje włosy są mega niepodatne na kręcenie i nawet po całonocnym kręceniu są proste po kilku godzinach.
OdpowiedzUsuńOj znam takie przypadki ;( ale za to pewnie możesz się pochwalić włoskami prostymi jak kołki, a moje przy wielkich staraniach i tak zaraz się falują
Usuńno ładnie ci wyszły te loki. ja znam inny sposób a mianowicie zakręcanie włosów na gumową opaskę dzięki czemu uzyskamy lekkie fale. ;) Tutaj przedstawia ten sposób Azjatycki Cukier http://www.youtube.com/watch?v=7sKyXD8mnSo
OdpowiedzUsuńpo za tym obserwuję. ;)
http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Ooo gdzieś to kiedyś widziałam, ale kompletnie zapomniałam o tym sposobie :) dzięki za przypomnienie :)
Usuńwyszło super :*
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba! Pozdrawiam :)
UsuńZapraszam na rozdanie 4 sleek-ów, weź udział a wszystko może się zdarzyć :) Wszyscy kochamy SLEEK-a!
OdpowiedzUsuńbuziaki
http://makijazzowo.blogspot.com/2013/05/rozdanie-4-palety-sleek-ow.html
Czesc, nominowalam Cie i Twoj blog do wspolnej zabawy Liebster blog award. Mam nadzieje, ze przyjmiesz zaproszenie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam, zostałaś oznaczona :)
OdpowiedzUsuńhttp://hekatehair.blogspot.com/2013/05/tag-liebster-award.html
Piękne masz włosy. pomysł z puszkami rozbraja mnie od dawna! Twój sposób też skuteczny.
OdpowiedzUsuńMoje włosy kręcą się jak szalone. Dziś wystarczyło wyjść z domu i przed upływem pięciu minut na tak wilgotnym powietrzu miałam rurki (które zepsuły fryzurę, jaką sobie zrobiłam). Kiedyś je prostowałam czym się dało, aż poniszczyłam włosy, teraz pozwalam im się kręcić, a one w zamian się poprawiają. :-)
Bardzo interesujący i przydatny blog ;) Brawo ;)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i liczę na rewanż ;)
Zapraszam ;)
http://marionettka.blogspot.com/
szybki i fajny sposob:)
OdpowiedzUsuńhttp://modafon.pl/879-krecenie-wlosow-bez-lokowki.html tutaj można dowiedzieć się o tym więcej
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładne włosy ;)
OdpowiedzUsuńKrejzikarola.blogspot.com